[Perspektywa Casilii]
To co spotkało mnie w tej fabryce było bardzo dziwnie. No w końcu stał tam komputer z wieloma kablami. Żałuję, że nie zobaczyłam więcej. Ciekawi mnie bardzo to, że ktoś tu był. Ale również zaskakujące jest to, że jakbym widziała kiedyś to miejsce...jakby... we śnie.
Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi.
C: Proszę !
A: To jaa.
C:Wejdź Aelita.
A: Cześć. Ale nie jestem tu sama.
C: Serio ? Kto jest z tobą.
A:Sama zobacz.
C: Aaa ! To wy. Wejdźcie.
R(reszta. Ulrich,Jeremy,Odd.) Cześć !
U: No teraz mamy okazję cię lepiej poznać.
C: ..... no... macie
A: Zobaczysz polubimy się Nie jesteśmy tacy jak niektórzy.
C: Ależ nie o to chodzi tylko......
S: Hej! Co to za zbiorowisko ?!
O i U: O wilku mowa.
S:O jakim wilku ?
U: O wilku o imieniu Sisi z rozczochraną fryzurą.
Powiedział to tak ironicznie. Chyba jej nie lubią.
S: Ej ! Jeśli jakiś wilk ma na imię Sisi to nie ma na pewno brzydkiej fryzury ! Głupoty pleciecie !
O: Oj Sisi jesteś mądra jak ziemniak i równie fajna jak praca domowa.
U: W porównaniu do niej ziemniaki są dobre.
W(wszyscy): Ha ha ha ha ha ha ha !
S: uuuuuh ! Jeszcze pożałujesz kochany Ulrichu !
Poszła sobie. Ale chłopaki mają racje co do niej. Ha Ha.
C: Kochany Urlichu ? To twoja była ?
U: Zabawna jesteś. Ja i Sisi ? No może tylko w jej wyobraźni. Ha ha.
C: Sorki. Tak tylko spytałam.
U: Spoko. Jesteś nowa jeszcze dowiesz się o wielu rzeczach.
A: Jeremy ? Siedzisz cicho martwi cię coś ?
J: Co ? A martwię się tylko tym w hałasem www..... nieważne.
O: Einstein odpuść. Zdawało ci się.
A: Ja też słyszałam. Yumi i Ulrich także. Czyli nam też się zdawało ?
O: Ohh...Nieważne
C: Można wiedzieć o czym mówicie ?
J: O niczym szczególnym.
A: Tak. Naprawdę. To nie jest ważne.
C: Wiem kiedy ludzie kłamią. Tyle razy ile rodzice mnie okłamywali..... Po prostu jeśli macie swoje sprawy i nie chcecie o nich mówić to nie rozmawiajcie o tym przy mnie.
A: Coś się działo między tobą i twoimi rodzicami ?
C: Ja też mam tajemnicę. Ale wie o niej tylko Odd. Chciał wiedzieć skąd we mnie ten ostry charakter. Chociaż mu też nie powinnam nie mówić.
A: Rozumiem.
C: Ale i tak chciałam wam o czymś powiedzieć. To ważne. Ale obiecajcie, że nikomu nie powiecie.
U: Nie powiemy.
C: W garażu koło mojego domu znalazłam jakiś guzik. Wcisnęłam go przez przypadek. Nagle w dziurach desek zobaczyłam światło. Powyrywałam je i zobaczyłam tunel. Bałam się.. ale weszłam.Idąc tunelem dotarłam do opuszczonej fabryki.
Ich miny nie są zbyt ciekawe. Ale raczej zaskoczone.
C: Chociaż jak dla mnie nie była do końca opuszczona. Trafiłam do pomieszczenie z kompem do którego podłączone było mnóstwo kabli. Nie zdążyłam sprawdzić wszystkiego. Ktoś się zjawił i jechał windą. Uciekłam drabinką. Ale naprawdę nie wiem skąd wiedziałam którędy uciec. Może po prostu to był odruch emocji...
J: Yyyy... Ciekawa historia ! M-my ch-chy-chyba musimy iść. Z-znaczy na-na pewno, na pewno i to szybko.
A: Jeremy ma rację.
C: Ale czemu ?! Niech zgadnę... nowa wariuje ! Nie raz tak miałam ! Co ja sobie w ogóle myślałam ?! Że tutaj będzie inaczej ! Jestem taka głupia ! Jak musicie iść to wyjdźcie ! Wyjdźcie natychmiast i opowiedzcie wszystkim jaką to jestem wariatką ! Prędzej czy później i tak mnie stąd wywalą, a ja bym musiała przeżywać kolejne rozłąki z przyjaciółmi. Idźcie !
A: To nie tak jak myślisz ale musimy naprawdę iść. Przykro mi.
C: Nie. To mnie jest przykro. Nie powinnam wam ufać.
Poszli jak kazałam. Wiem. wybuchłam ale nie zniosę już kolejnej porażki,upokorzenia....zawodu na ludziach którym zaufałam. Choć mogłam się domyślić. Nie znałam ich długo, zaledwie 1dzień. Jestem beznadziejna. Ale nie zamierzam płakać. Byłam, jestem i będę twarda. Nikomu nie pokażę, że da się mnie skrzywdzić. Będę zachowywała się jakbym była bez uczuć, jak bym była....robotem.
[perspektywa wl)
A: Jeremy to mogło poczekać... nie musiałeś tego załatwiać tak gwałtownie. Chociaż ona ma ostry charakter, ale jest miła i też ma uczucia.
U: Einstein... Aelita ma rację. Przyznaję, że i tak musimy włączyć powrót do przeszłości, ale to mogło zaczekać.
O: Tym razem Einstein to przegięcie. Jak ty byś się czuł gdybyśmy tak robili?
J: Może i macie racje.
A: Własnie..
J: powiedziałem może. I tak nie będzie tego pamiętać.
U: Co racja to racja.
J: Dobra jesteśmy. Włączam powrót do przeszłości.
......
J: Nie no nie mogę uwierzyć !
A: Co jest Jeremy ?
J: Spójżcie. Wszystko działa. Ale gdy już jak widać czas zaczyna się cofać to nagle program się zatrzymuje i nic się nie dzieje.
U: Myślicie, że to XANA ?
O: No nie wiem. Atak ostatnio był wczoraj.
A: Myślicie, że Casilia coś dotykała ?
O: To możliwe !
U: Może i byśmy się tego dowiedzieli, ale przez pana duże znerwicowanie się wkurzyła !
J: Macie racjee.... Ale lepiej jeszcze sprawdzić czy to nie XANA.
A: Wołajcie Yumi. Ja,Yumi i Odd tutaj zostaniemy. Ulrich leć do szkoły i sprawdź czy coś się nie dzieje !
[perspektywa Casi]
Mam dość siedzenia tutaj ! Skoro oni nie chcieli mi pomóc sama pójdę do tej fabryki !
Biegnę ! Chwila co nie daleko mojego domu robi Ulrich ?!
Nie rozpraszaj się ! Biegnij do fabryki musisz się dowiedzieć co tam robią te komputery !
Nie mogę w to uwierzyć ! Zjechałam windą... otworzyła się i co widzę.... Jeremiego !
J: Co ty tutaj robisz ?!
C: To samo mogę zapytać ciebie ! To dlatego byliście tacy ! nie chcieliście żebym to odkryła !
... ałłł ... ! .... A ! Co to za ból !
Ten ból ! Te wszystkie obrazy ! Rozpoznałam w tych obrazach fabrykę ! Komputer ! Park ! Jakieś dziwne miejsce z wieżami !!! To boolii !!!
J: Casilia ! Wszystko gra ?!
C: J-Ja ! Ałł ! J-ja nic nie dotykałam ! Nie wiem czemu powrót do przeszłości się nie włączył ! Nie wiem ! Zostawcie mniee !
U: Jeremy ! Co tu się dzieje ?! Co jej jest ?!
J: Nie wiem ! Weszła i nagle zaczęła zwijać się z bólu !
U: to musi być XANA !
----- A: Jeremy jesteś tam ? -----
U: Casilia tu jest... nie wiemy co się z nią dzieje ! To musi być XANA !
------O: Ulrich... ale...XANA jest cicho. Wszędzie pusto.------
-------Y: Jeremy sprawdzał również skaner. Nic.--------
C: Ju- Już chyba d-dobrze. Nie wiem co się właśnie stało.
J: My też nie wiemy, ale się dowiemy. Wybacz za tamto, ale i tak do końca nie możemy ci wyjaśnić co to ma się znaczyć.
C: To Lyoko. Wirtualne miejsce z wieżami. Widziałam to jak zaczął mnie ogarniać ból. I pamiętam, że ktoś opowiadał mi o tym jak byłam malutka.
J: T-to nie możliwe. Wiedzielibyśmy o innych osobach które pomagały Hopperowi.
U: Ściągaj ich.
C: Nie. Coś się wydarzy całkiem niedługo. Za pare godzin..minut. Cieżko mi to było stwierdzić przez te pare chwil. Jeśli Lyoko przeniosło się z książki do realnego świata. To znaczy, że mogę sobie przypomnieć więcej rzeczy. I będę wiedziała więcej niż ktokolwiek inny.
J: Działamy tu już dużo. Może nigdy sobie nie przypomnisz. A może nas okłamujesz z tą wizją przyszłości. A może ta książka miała tylko parę podstawowych informacji.
C: Ta książka jak pamiętam ma ponad 150 stron !
J; Nie masz pewności.
C: Sama pójdę !
J: Jak ty to....
C: Już tego nie zatrzymasz... biegne.
------------------W LYOKO--------
y: Co ty tutaj robisz....?
C: To był impuls.. nie wiem jak się tutaj dostałam ....Ale ktoś tutaj idzie !
Y: XANA ?!
AAAAAAA....!!!
J: Co tam sie dzieje !
A: Te potworyy.....
----------------------------------------------------
Wiem, że krótki nie miałam czasu :( I komputer się trochę psuje :( Miał być długi jest krótki :( Ale mam nadzieję, że się spodobał. Już rośnie napięcie XD Komentujesz dajesz wenę :* Nie wiem co mam więcej dodać. Nie jestem za bardzo z niego dumna i nie oszukujmy się trochę mi się nie chciało pisać. Ale dokończyłam rozdział, bo długi czas oczekiwania mieliście :/ Pozdrawiam :*
---------------------------------------------------------
sobota, 28 marca 2015
poniedziałek, 2 marca 2015
I Rozdział
osoba 1 (casilia)
--------------------
Następny dzień
Budzik zadzwonił punktualnie o szóstej. Niby mieszkam z rodzicami blisko szkoły, ale rodzice wymyślili, że skoro tak się do nich odzywam to zobaczymy ile bez nich wytrzymam. Mi to nawet pasuje. Mogli mnie od razu zapisać do szkoły z internatem, a nie przenosić ciągle w inne miejsce... . Ubrałam się w moją ulubioną bluzkę i spodnie. Uczesałam w niesforną fryzurę. I wyszłam.
Musiałam przejść przez park, bo to krótsza droga.
Po drodze minęłam stary dom. Był cały obrośnięty roślinami.
Gdy przeszłam przez bramę szkoły, uświadomiłam sobie, że
nie pamiętam gdzie jest pokój dyra ! ,, I co ja teraz zrobię?!''
No bo przecież nie podejdę do pierwszej lepszej osoby i nie walnę prosto z mostu pytaniem gdzie jest pokój dyra.
Nagle moją uwagę przykuł jakiś uczeń niskiego wzrostu.
Moją uwagę przykuł dlatego, ponieważ biegł ile sił w nogach,
nie zważając na innych uczniów, których ,,potrącał''.
Wyglądał jakby naprawdę się gdzieś śpieszył. A przecież
lekcje zaczynają się za ponad godzinę! Gdy zniknął za
budynkami postanowiłam go śledzić i sprawdzić gdzie się
tak śpieszy. Pobiegłam za nim jak najszybciej. Gdy nagle
obok mnie przebiegł jakiś mężczyzna w dresach!
W dodatku krzyczał cały czas...
-Della Robbia! Della Robbia! Deeeellaa Rooobiaaaaaaaa!
Postanowiłam biec dalej! Co tu się dzieje?!
Dogoniłam ich, stali przed jakimś budynkiem.
Ten mężczyzna krzyczał na niego...
-Della Robbia jeśli lubisz nokautować swoich kolegów ze szkoły to zapisz się na boks, a nie biegnąc przed szkołą przewracasz ich!
O matko ! Nie na widzę jak dorośli krzyczą za byle co i rozkazują na dodatek ! Chyba zaraz mnie coś strzeli! Wyskoczę tam i wygarnę temu grubasowi co myślę jak moim rodzicom ! Jeszcze jeden krzyk z jego strony i na prawdę to zrobię !
Nastawiłam uszy w ich stronę, żeby lepiej słyszeć. Blondyn z dziwna fryzurą chciał mu coś wytłumaczyć...
-Jim ale ja......
-Jeszcze jedno słowo a dostaniesz 2godziny kary!
-Ale Jim......
-ktoś tu chce 3godziny szlabanu !
-Ja tylko chc....
-4Godziny kary! Po śniadaniu marsz do dyrektora !
No nie tego już za wiele! Wybiegłam do nich!
-Co pan sobie myśli ! Że jeśli jest pan dorosły to może się wydzierać na wszystkich ! Chyba pan sobie nie zdaje sprawy, że my też mamy jakieś prawa !
-A ty panienko zważaj na słowa bo trafisz do dyrekcji jak Della Robbia !
-I tak muszę do niego pójść ! Trudno będę mieć problemy pierwszego dnia ale i tak się opłacało ! A jesli chce pan, żebym dostała karę to niech pan mi powie gdzie w ogóle jest dyrekcja ?!
-Della Robbia ci pokaże ! I tak musi tam pójść po śniadaniu przed lekcjami ! Słyszałeś Della Robbia ?! Po śniadaniu ta ,,miła'' panienka pójdzie z tobą ! A teraz idźcie na śniadanie zaraz otwierają stołówkę.
Ten Jim czy jak mu tam sobie poszedł... Przynajmniej dowiem się gdzie jest dyro.
-Cześć. Jestem Odd.Odd Della Robia.
-No cześć. Casilia Pekio. Dopiero co się wprowadziłam z rodzicami do miasta. Ale wolę mieszkać w internacie.
-Ale wiesz masz bardzo ciekawy charakter. Ciekawa zagadka. Może pogadamy przy śniadaniu? Jestem bardzo głodny.
-No Ok. A tak właściwie o co poszło z tym gościem ?
-No wiesz. Spieszyłem się na śniadanie dziś rogaliki. Mniam. Chciałem być pierwszy. Pierwsze są najlepsze. Choć !
-Ok.
Weszliśmy do środka, dostaliśmy po 2rogaliki i usiedliśmy. Opowiedziałam mu o wszystkim co związane z moim charakterem,rodzicami i całą historią. Krótko i zwięźle.
-Ciekawy życiorys Casilia.-uśmiechnął się szeroko.
-Bardzo. A tak w ogóle przyjaciele mówią mi Casi.
-Aha. Ok Casi. A jeśli mowa o przyjaciołach właśnie idą moi.
-To może ja już pójdę.
-Nie ! Zostań. Przedstawię cię.
-Ok.
Do naszego stolika podeszły 4osoby: wysoka dziewczyna z czarnymi włosami, trochę niższy brunet,niski blondyn w okularach i co ciekawe, dziewczyna w różowych włosach i ubraniu o tym samym kolorze.
-Hej Odd. Znowu zarywasz do nowej ?-spytał brunet.
-Nie. Pomogła mi w potyczce z Jimem. Muszę z nią pójść do dyra po śniadaniu.
-Skoro tak to może nas przedstawisz?-powiedziała czarnowłosa
-Jasne. To jest Casilia Pekio. Ale dla przyjaciół Casi.
-Miło mi cię poznać Casilia. Ja jestem Yumi.
-Nazywam się Jeremy a to Ulrich.
-A ja jestem Aelita.
-Aelita ? Jakbym znała to imię i ciebie. Może się gdzieś spotkałyśmy ?
-Nie sądzę ! To niemożliwe
Zakłopotała się. Coś tu nie gra.
J: Zaraz lekcje.
O:Chodź Casi do tego dyra.
Poszliśmy do dyra, potem na lekcje i tak minęła szkoła.
Jak się okazało jestem w tej samej klasie co Odd i reszta.
Gdy wychodziliśmy z sali poczułam takie coś. Jakbym nie chciała mieć przed nimi tajemnic.
Wróciłam do domu po rzeczy. Tata zawiózł je do szkoły. Powiedziałam mu, że dojdę na piechotę tylko muszę coś załatwić.
Poszłam do garażu. Rozwaliłam deski i wcisnęłam ten guzik. Włączyły się światła prowadzące wgłąb tunelu. Poszłam tam.Wyszłam jakimś włazem w starym budynku. Zobaczyłam windę. Nie zjechałam na dół. Winda zatrzymała się w pomieszczeniu z jakimś kompem. Winda uciekła na górę. Ktoś chce nią zjechać ! Nie wiem jakim cudem ale znałam drogę ucieczki. Pobiegłam do szkoły i zamknęłam się w swoim pokoju. Chcę tam wrócić! Jestem tego pewna! Ale opowiem o wszystkim przyjaciołom. Może będą chcieli sprawdzić to ze mną ?....... CDN
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NA POCZĄTEK TO, ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST NA RAZIE BARDZIEJ OPISOWY JESZCZE. NO SPOTKANIE NASZYCH WOJOWNIKÓW I TP. BARDZO PRZEPRASZAM JEŚLI POJAWIŁY SIĘ BŁĘDY. STARAM SIĘ NA TO UWAŻAĆ, ALE NIE JESTEM NAUCZYCIELEM OD POLAKA XD ROZDZIAŁ KRÓTKI WIEM.
ZWAŻAJCIE NA TO, ŻE PROLOG ZACZĘŁAM PISAĆ DZISIAJ I GO DZISIAJ WSTAWIŁAM. TAK SAMO TEN ROZDZIAŁ. PISAŁAM NA SHOUTBOXIE, ŻE BĘDZIE W SOBOTĘ, A POJAWIŁ SIĘ DZIŚ ! NASTĘPNY POWINIEN BYĆ DŁUŻSZY I BĘDZIE W NIM WIĘCEJ AKCJI :) KOMENTARZE DODAJĄ WENY WIĘC PISAĆ ŚMIAŁO. I TE POZYTYWNE I NEGATYWNE ;) TO NA TYLE
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
--------------------
Następny dzień
Budzik zadzwonił punktualnie o szóstej. Niby mieszkam z rodzicami blisko szkoły, ale rodzice wymyślili, że skoro tak się do nich odzywam to zobaczymy ile bez nich wytrzymam. Mi to nawet pasuje. Mogli mnie od razu zapisać do szkoły z internatem, a nie przenosić ciągle w inne miejsce... . Ubrałam się w moją ulubioną bluzkę i spodnie. Uczesałam w niesforną fryzurę. I wyszłam.
Musiałam przejść przez park, bo to krótsza droga.
Po drodze minęłam stary dom. Był cały obrośnięty roślinami.
Gdy przeszłam przez bramę szkoły, uświadomiłam sobie, że
nie pamiętam gdzie jest pokój dyra ! ,, I co ja teraz zrobię?!''
No bo przecież nie podejdę do pierwszej lepszej osoby i nie walnę prosto z mostu pytaniem gdzie jest pokój dyra.
Nagle moją uwagę przykuł jakiś uczeń niskiego wzrostu.
Moją uwagę przykuł dlatego, ponieważ biegł ile sił w nogach,
nie zważając na innych uczniów, których ,,potrącał''.
Wyglądał jakby naprawdę się gdzieś śpieszył. A przecież
lekcje zaczynają się za ponad godzinę! Gdy zniknął za
budynkami postanowiłam go śledzić i sprawdzić gdzie się
tak śpieszy. Pobiegłam za nim jak najszybciej. Gdy nagle
obok mnie przebiegł jakiś mężczyzna w dresach!
W dodatku krzyczał cały czas...
-Della Robbia! Della Robbia! Deeeellaa Rooobiaaaaaaaa!
Postanowiłam biec dalej! Co tu się dzieje?!
Dogoniłam ich, stali przed jakimś budynkiem.
Ten mężczyzna krzyczał na niego...
-Della Robbia jeśli lubisz nokautować swoich kolegów ze szkoły to zapisz się na boks, a nie biegnąc przed szkołą przewracasz ich!
O matko ! Nie na widzę jak dorośli krzyczą za byle co i rozkazują na dodatek ! Chyba zaraz mnie coś strzeli! Wyskoczę tam i wygarnę temu grubasowi co myślę jak moim rodzicom ! Jeszcze jeden krzyk z jego strony i na prawdę to zrobię !
Nastawiłam uszy w ich stronę, żeby lepiej słyszeć. Blondyn z dziwna fryzurą chciał mu coś wytłumaczyć...
-Jim ale ja......
-Jeszcze jedno słowo a dostaniesz 2godziny kary!
-Ale Jim......
-ktoś tu chce 3godziny szlabanu !
-Ja tylko chc....
-4Godziny kary! Po śniadaniu marsz do dyrektora !
No nie tego już za wiele! Wybiegłam do nich!
-Co pan sobie myśli ! Że jeśli jest pan dorosły to może się wydzierać na wszystkich ! Chyba pan sobie nie zdaje sprawy, że my też mamy jakieś prawa !
-A ty panienko zważaj na słowa bo trafisz do dyrekcji jak Della Robbia !
-I tak muszę do niego pójść ! Trudno będę mieć problemy pierwszego dnia ale i tak się opłacało ! A jesli chce pan, żebym dostała karę to niech pan mi powie gdzie w ogóle jest dyrekcja ?!
-Della Robbia ci pokaże ! I tak musi tam pójść po śniadaniu przed lekcjami ! Słyszałeś Della Robbia ?! Po śniadaniu ta ,,miła'' panienka pójdzie z tobą ! A teraz idźcie na śniadanie zaraz otwierają stołówkę.
Ten Jim czy jak mu tam sobie poszedł... Przynajmniej dowiem się gdzie jest dyro.
-Cześć. Jestem Odd.Odd Della Robia.
-No cześć. Casilia Pekio. Dopiero co się wprowadziłam z rodzicami do miasta. Ale wolę mieszkać w internacie.
-Ale wiesz masz bardzo ciekawy charakter. Ciekawa zagadka. Może pogadamy przy śniadaniu? Jestem bardzo głodny.
-No Ok. A tak właściwie o co poszło z tym gościem ?
-No wiesz. Spieszyłem się na śniadanie dziś rogaliki. Mniam. Chciałem być pierwszy. Pierwsze są najlepsze. Choć !
-Ok.
Weszliśmy do środka, dostaliśmy po 2rogaliki i usiedliśmy. Opowiedziałam mu o wszystkim co związane z moim charakterem,rodzicami i całą historią. Krótko i zwięźle.
-Ciekawy życiorys Casilia.-uśmiechnął się szeroko.
-Bardzo. A tak w ogóle przyjaciele mówią mi Casi.
-Aha. Ok Casi. A jeśli mowa o przyjaciołach właśnie idą moi.
-To może ja już pójdę.
-Nie ! Zostań. Przedstawię cię.
-Ok.
Do naszego stolika podeszły 4osoby: wysoka dziewczyna z czarnymi włosami, trochę niższy brunet,niski blondyn w okularach i co ciekawe, dziewczyna w różowych włosach i ubraniu o tym samym kolorze.
-Hej Odd. Znowu zarywasz do nowej ?-spytał brunet.
-Nie. Pomogła mi w potyczce z Jimem. Muszę z nią pójść do dyra po śniadaniu.
-Skoro tak to może nas przedstawisz?-powiedziała czarnowłosa
-Jasne. To jest Casilia Pekio. Ale dla przyjaciół Casi.
-Miło mi cię poznać Casilia. Ja jestem Yumi.
-Nazywam się Jeremy a to Ulrich.
-A ja jestem Aelita.
-Aelita ? Jakbym znała to imię i ciebie. Może się gdzieś spotkałyśmy ?
-Nie sądzę ! To niemożliwe
Zakłopotała się. Coś tu nie gra.
J: Zaraz lekcje.
O:Chodź Casi do tego dyra.
Poszliśmy do dyra, potem na lekcje i tak minęła szkoła.
Jak się okazało jestem w tej samej klasie co Odd i reszta.
Gdy wychodziliśmy z sali poczułam takie coś. Jakbym nie chciała mieć przed nimi tajemnic.
Wróciłam do domu po rzeczy. Tata zawiózł je do szkoły. Powiedziałam mu, że dojdę na piechotę tylko muszę coś załatwić.
Poszłam do garażu. Rozwaliłam deski i wcisnęłam ten guzik. Włączyły się światła prowadzące wgłąb tunelu. Poszłam tam.Wyszłam jakimś włazem w starym budynku. Zobaczyłam windę. Nie zjechałam na dół. Winda zatrzymała się w pomieszczeniu z jakimś kompem. Winda uciekła na górę. Ktoś chce nią zjechać ! Nie wiem jakim cudem ale znałam drogę ucieczki. Pobiegłam do szkoły i zamknęłam się w swoim pokoju. Chcę tam wrócić! Jestem tego pewna! Ale opowiem o wszystkim przyjaciołom. Może będą chcieli sprawdzić to ze mną ?....... CDN
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NA POCZĄTEK TO, ŻE TEN ROZDZIAŁ JEST NA RAZIE BARDZIEJ OPISOWY JESZCZE. NO SPOTKANIE NASZYCH WOJOWNIKÓW I TP. BARDZO PRZEPRASZAM JEŚLI POJAWIŁY SIĘ BŁĘDY. STARAM SIĘ NA TO UWAŻAĆ, ALE NIE JESTEM NAUCZYCIELEM OD POLAKA XD ROZDZIAŁ KRÓTKI WIEM.
ZWAŻAJCIE NA TO, ŻE PROLOG ZACZĘŁAM PISAĆ DZISIAJ I GO DZISIAJ WSTAWIŁAM. TAK SAMO TEN ROZDZIAŁ. PISAŁAM NA SHOUTBOXIE, ŻE BĘDZIE W SOBOTĘ, A POJAWIŁ SIĘ DZIŚ ! NASTĘPNY POWINIEN BYĆ DŁUŻSZY I BĘDZIE W NIM WIĘCEJ AKCJI :) KOMENTARZE DODAJĄ WENY WIĘC PISAĆ ŚMIAŁO. I TE POZYTYWNE I NEGATYWNE ;) TO NA TYLE
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Prolog
Trwała walka ! Już miało się wszystko skończyć..... pojawiła się
ona...nowa uczennica dołączyła do Kadic.... Xana zmienił plan......A oni
muszą znaleźć nowe rozwiązanie i zacząć walkę od nowa....
Do szkoły miała przybyć nowa uczennica. Pełna nienawiści do rodziców, a przez to do całego świata. To już kolejny raz miała zmienić szkołę. Nie było to dla niej nic nowego. Gdy tylko dojechała do swojego nowego domu pobiegła na górę,trzasnęła drzwiami, zamknęła się, rzuciła na łóżko i rozpłakała. Przeżywała już to wiele razy! Ale po prostu miała już tego dosyć! Miała dosyć przenoszenia jej z miejsca na miejsce! Przecież nie była jakąś rzeczą! Marionetką! Zabawką z którą można robić co się podoba! Była żywą,czującą osobą!
Nie mogła uwierzyć, że rodzicie znowu to robią! W jej głowie roiło się od myśli tłumaczących ich zachowanie ! Ale jedna myśl wciąż chodziła jej po głowie. ,,Czy oni mnie już nie kochają?Czy zależy im już tylko na tej głupiej pracy?'' Miała dość ! Zeszła na dół i wygarnęła rodzicom wszystko ! Próbowali ją uspokoić ale ta nie słuchała. Wybiegła na dwór. Pobiegła do starego, jeszcze nie odnowionego garażu zamknęła się i usiadła. Wpatrywała się w ścianę dobre pół godziny, układając myśli. W końcu jednak wstała. Porozglądała się ciekawym wzrokiem po starych maszynach. Nagle dostrzegła coś w rogu pomieszczenia. Ładny,stary zegar stojący. Odsunęła go od ściany, by obejrzeć go dokładniej. Robiąc to nacisnęła ręką na jakiś guzik. Z dziur w podłodze dostrzegła światło. Już chciała to sprawdzić, gdy weszli jej rodzice. Bardzo ją przepraszali i kazali wrócić do domu. Casilia tylko kiwnęła głową i wyszła. Bardzo ciekawiło ją jednak co takiego zobaczyła. Postanowiła wrócić tam jutro po szkole, chociaż strach i przerażenie, a zarazem ciekawość i fascynacja biły się w niej. Nie wiedziała co ją czeka.........nie długo pozna swój los i przeznaczenie.......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek bardzo wasz przepraszam za opóźnienie. Jakoś nie mogłam się za to zabrać :/ Ale w końcu prolog się pojawił. Już na samym początku dowiadujecie się czegoś. Lecz nie wszystko na raz. Tym tajemniczym zakończeniem chciałam podsycić waszą ciekawość :) Myślę, że jak na pierwszy raz nie jest źle. Ale to sami ocenicie ;) Komentarze chętnie przeczytam :) I nie pogardzę opiniami na ShoutBoxie ;) Pozdrowienia- #Casi
--------------------------------------------------------------------
Do szkoły miała przybyć nowa uczennica. Pełna nienawiści do rodziców, a przez to do całego świata. To już kolejny raz miała zmienić szkołę. Nie było to dla niej nic nowego. Gdy tylko dojechała do swojego nowego domu pobiegła na górę,trzasnęła drzwiami, zamknęła się, rzuciła na łóżko i rozpłakała. Przeżywała już to wiele razy! Ale po prostu miała już tego dosyć! Miała dosyć przenoszenia jej z miejsca na miejsce! Przecież nie była jakąś rzeczą! Marionetką! Zabawką z którą można robić co się podoba! Była żywą,czującą osobą!
Nie mogła uwierzyć, że rodzicie znowu to robią! W jej głowie roiło się od myśli tłumaczących ich zachowanie ! Ale jedna myśl wciąż chodziła jej po głowie. ,,Czy oni mnie już nie kochają?Czy zależy im już tylko na tej głupiej pracy?'' Miała dość ! Zeszła na dół i wygarnęła rodzicom wszystko ! Próbowali ją uspokoić ale ta nie słuchała. Wybiegła na dwór. Pobiegła do starego, jeszcze nie odnowionego garażu zamknęła się i usiadła. Wpatrywała się w ścianę dobre pół godziny, układając myśli. W końcu jednak wstała. Porozglądała się ciekawym wzrokiem po starych maszynach. Nagle dostrzegła coś w rogu pomieszczenia. Ładny,stary zegar stojący. Odsunęła go od ściany, by obejrzeć go dokładniej. Robiąc to nacisnęła ręką na jakiś guzik. Z dziur w podłodze dostrzegła światło. Już chciała to sprawdzić, gdy weszli jej rodzice. Bardzo ją przepraszali i kazali wrócić do domu. Casilia tylko kiwnęła głową i wyszła. Bardzo ciekawiło ją jednak co takiego zobaczyła. Postanowiła wrócić tam jutro po szkole, chociaż strach i przerażenie, a zarazem ciekawość i fascynacja biły się w niej. Nie wiedziała co ją czeka.........nie długo pozna swój los i przeznaczenie.......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek bardzo wasz przepraszam za opóźnienie. Jakoś nie mogłam się za to zabrać :/ Ale w końcu prolog się pojawił. Już na samym początku dowiadujecie się czegoś. Lecz nie wszystko na raz. Tym tajemniczym zakończeniem chciałam podsycić waszą ciekawość :) Myślę, że jak na pierwszy raz nie jest źle. Ale to sami ocenicie ;) Komentarze chętnie przeczytam :) I nie pogardzę opiniami na ShoutBoxie ;) Pozdrowienia- #Casi
--------------------------------------------------------------------
środa, 25 lutego 2015
Początek :)
Hejaaa :) Zapewne mnie kojarzycie z komentarzy na innych blogach w spisie ;)
Założyłam jak widzicie swojego bloga ;)
Będą tu opisane historie oczywiście bohaterów Kodu Lyoko.
Dodałam tutaj swoją bohaterke- Casilie
Fabuła: Pewna nowa uczennica o imieniu Casilia dołączy do gimnazjum Kadic. Losy XANY i naszych wojowników zmienią się. Jak bardzo ? Dowiecie się czytając nadchodzące rozdziały :)
W nadchodzący piątek(27.02) dodam prolog :)
Wywnioskujcie z samej króciutkiej fabuły czy blog zapowiada się ciekawie ;)
Trudne zadanie, ale wierze w was :) Wszelkie komentarze mile widziane ;)
Założyłam jak widzicie swojego bloga ;)
Będą tu opisane historie oczywiście bohaterów Kodu Lyoko.
Dodałam tutaj swoją bohaterke- Casilie
Fabuła: Pewna nowa uczennica o imieniu Casilia dołączy do gimnazjum Kadic. Losy XANY i naszych wojowników zmienią się. Jak bardzo ? Dowiecie się czytając nadchodzące rozdziały :)
W nadchodzący piątek(27.02) dodam prolog :)
Wywnioskujcie z samej króciutkiej fabuły czy blog zapowiada się ciekawie ;)
Trudne zadanie, ale wierze w was :) Wszelkie komentarze mile widziane ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)